Czytajcie notkę pod rozdziałem.
- A tak w ogóle jestem Zayn. - powiedział chłopak szeroko się uśmiechając - a ty?
- Um.. Cah - odwzajemniłam uśmiech
- A więc miło mi cię poznać Cah - ucałował mnie w dłoń. Jaki romantyk.
- Mnie ciebie również.
Po moich słowach zamilkliśmy. Odważyłam się spojrzeć jeszcze raz na chłopaka. Zobaczyłam, że gapił się na mnie przez ten cały czas, na co odwróciłam wzrok. - przepraszam, muszę już iść - skłamałam, zmieszana całą sytuacją. Cały ten Zayn, był bardzo przystojny liczyłam, że będziemy się przyjaźnić.. Albo coś więcej. Teraz w mojej głowie siedziało sobie dwóch chłopaków Niall i Zayn. Potrząsnęłam głową aby odgonić od siebie wszystkie myśli na temat tej dwójki. - No to do zobaczenia - uśmiechnął się i przeczesał ręką postawione do góry, w nieładzie brązowe włosy. Rzuciłam, krótkie cześć i odbiegłam razem z małą. Wróciłam do domu i od razu ruszyłam do pokoju. Opadłam na łóżko i chwyciłam z kieszeni swojego iphone i słuchawki. Puściłam muzykę na full'a i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Zayn's POV:
- A tak w ogóle jestem Zayn - powiedziałem i szeroko się uśmiechnąłem - a ty? - dodałem szybko po chwili.
- Um.. Cah - powiedziała zawstydzona, lekko się uśmiechając. Fajnie, że tak na nią działam.
- A więc miło mi cię poznać Cah - pocałowałem ją w dłoń, na co jej twarz oblały rumieńce.
- Mnie ciebie również. - i po tych słowach zrobiło się cicho.. Dziewczyna, nie była taka sama jak wszystkie. Myślę, że z naszej znajomości coś będzie.. Zwłaszcza po tym gdy rozstałem się z Perrie. "znajdziesz nową.." mówił głos Niall'a w mojej podświadomości.. Może ona nią będzie? Dziewczyna się ze mną pożegnała i odeszła. Byłem tak zamyślony i zapatrzony na nią, że chyba uznała mnie za psychola. Ta cała Cah, bardzo mi się podobała. Niska, krucha blondynka, o dużych zielonych oczach. Słodki uśmiech.. Chciałbym zobaczyć go jeszcze raz.. I jeszcze jak jej twarz oblewa rumieniec gdy coś mówię.. STOP! W końcu jak ktoś może się zakochać od razu? Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia? Potrząsnąłem głową i poszedłem na wcześniej zajęte miejsce. Miałem spotkać się ze Stylesem. Zawsze dostawałem od niego porządny towar.
****
Czekałem na niego godzinę. w końcu się zjawił. Brawa dla pana Stylesa!
- Chodź gdzie indziej, nie sprzedam ci tego tutaj, jeszcze ktoś zobaczy. - warknął i poszedł dalej pod jakiś stary most. Podążyłem krokiem za nim.
Harry's POV:
Spóźniłem się, trudno. Interesy. Zobaczyłem Malika.
- Chodź gdzie indziej, nie sprzedam ci tego tutaj, jeszcze ktoś zobaczy. - warknąłem i szybko ruszyłem w stronę jakiegoś starego mostu. Nikogo tam nie było na moje szczęście. Oparłem się o chłodną betonową ścianę i czekałem na Malika. Strasznie się ślamazarzył. Kurwa, niech ruszy tą dupe. Nie mam czasu.
Zjawił się po pięciu minutach, chwała mu.
- Masz? - zapytał gapiąc się na mnie.
- Nie, kurwa. - prychnąłem - Nie uważasz, że nie przychodziłbym tu gdybym nie miał? - kpiłem sobie z niego, a ten zaciskał pięści.
- Chciałem się upewnić, okay? - powiedział lekko poddenerwowany. Czyżby się bał?
- Okay, okay.
- Dawaj towar - warknął, na co wystawiłem rękę z paczką do przodu, ale szybko ją cofnąłem.
- Oj Malik, Malik.. Najpierw kasa! - śmiałem się z niego.
Zayn wyciągnął plik pieniędzy, przeliczyłem. Wszystko się zgadzało. Dałem mu paczkę i pochwaliłem go.
- Takie interesy to tylko z tobą, Malik. - chłopak zachował powagę, jednak lekko się uśmiechnął i odszedł. Poszedłem za jego śladami. Tyle, że ja wróciłem do domu. Jeśli można tak to nazwać. Mieszkamy tam w piątkę. Horan, Malik, Tomlinson, Payne i ja.Tyle, że większość czasu spędzam poza domem.. Trzeba dostarczać towar. Tak się poznałem z pozostałą czwórką. Najwięcej z nas ćpa Horan, Malik i ja. Malik bierze cały towar, ale taka prawda, że biorą go na pół z Horanem. Szkoda mi tego blondynka, wpadł w złe towarzystwo. Tomlinson i Payne raz się zaciągnęli.. Potem już nie. Każda nowa dziewczyna, która została przyprowadzona do domu, była i będzie nazwana dziwką. Oprócz Sophi, dziewczyny Liama. Zawsze Malik sprowadza sobie na wieczór dziwki. Horan też, no i ja. W sumie, dlaczego miałbym się nie przyznać?
***
Cah's POV:
Obudziłam się około dwudziestej. Co robić jak nie chcę się spać? Idę biegać, będę zmęczona i znowu zasnę, Nałożyłam długie szare dresy zwężane w nogawkach, czarną bluzę i air maxy. Lune zostawiłam w domu. Wzięłam iphone i wyszłam na dwór zamykając dom. Wsadziłam słuchawki w uszy i puściłam muzykę na full'a. Biegłam sobie po chodniku, chciałam zrobić dłuższą trasę. Chodnikiem, do parku i na około.
Niall's POV:
Jak co wieczór wyszedłem pobiegać, szare dresy, czarna bluza i max'y. Podstawowy strój, który zakładam do biegania. Pobiegłem krótszą trasą, o formę trzeba dbać, ale dzisiaj nie miałem wielkiej ochoty.. Więc pobiegłem chodnikiem, a po kilku kilometrach miałem skręcić na park trasa podstawowa, chociaż zawsze biegam dłużej.
***
Biegłem chodnikiem w stronę parku. Narzuciłem kaptur na głowę i biegłem ze spuszczoną głową. Biegnąc wpadłem na kogoś.
- Uważaj kurwa jak chodzisz! - warknąłem
- Prze..Przepraszam.. - Po głosie poznałem, że to dziewczyna. Powiedziała cicho, ale czy to nie była Cah, która siedziała mi w głowie? Na pewno nie. Podniosłem głowe i zobaczyłem własnie nią. Piękną blondynkę z zielonymi oczyma.
- Cah? - zaśmiałem się
- Niall? - powiedziała... wystraszona? Czy ona się mnie boi? W sumie nie powinna, ale z jednej strony to dobrze.
- Pamiętasz mnie? - przybliżyłem sie i ją pocałowałem.
Cah's POV:
Przybliżył się i mnie pocałował. Uległam tym cholernym niebieskim oczom. Na szczęście mój mózg myślał! Oderwałam się od niego.
- Nie.. nie powinniśmy.. ja.. ja cię nie znam.. - wyjąkałam i pobiegłam dalej. Blondyn ruszył za mną. Przyśpieszyłam. Dlaczego musiał pocałować mnie? Dlaczego do kurwy mu ulegam? Karciłam siebie w myślach. Z każdym kolejnym krokiem nieprzemyślanej trasy oddalałam się od domu. A ten po prostu za mną biegł krzycząc moje imię...
- Cah! Zatrzymaj się do cholery! - W końcu zatrzymałam się, cholerna kondycja. Moja klatka szybko unosiła się i opadała po jakże długim i szybkim biegu. Podbiegł do mnie i oplótł ręką mój nadgarstek.
- Zostaw mnie... - prosiłam go, nie chciałam rozmawiać z nim. Czyżbym miała mu znowu ulegać? Tak, dziękuję mu za to, że stawił się za mną przed Ashtonem ale teraz nie potrzebuję mieć z nim kontaktu. Bliskiego kontaktu. NIE ZNAMY SIĘ HELLOŁ! krzyczałam w podświadomości.
- Nie, dlaczego? Taka piękność jak ty nie może się szlajać sama o tej porze. Nie wiadomo co ci się stanie. - Jak matka. Zrozumcie jestem dorosła. Mam 18 lat. Jestem pełnoletnia!
- Zostaw mnie, wrócę do domu. SAMA - podkreśliłam ostatnie zdanie. A tu bum, zaczął padać deszcz. Co prawda zbierało się na ulewę od południa, więc to wszystko wyjaśnia.
- Chodź, będziesz chora. - pociągnął mnie za ręke, ale ja nawet nie ruszyłam się o centymetr. - Chodź ze mną, pójdziemy do mnie. Jest stąd blisko. - jeszcze raz pociągnął mnie za rękę, ale ja nie drgnęłam. Skąd miałam pewność, że nie zrobi mi krzywdy? Nie znałam go, ale w sumie....
Niall's POV:
Stała w miejscu pomimo moich próśb. Widziałem, że rozważa wszystkie 'za i przeciw', ale nie będę czekał aż cały zmoknę, nie wspominając o Cah. Podszedłem i wziąłem ją na ręce. Biegiem ruszyłem do naszego domu. Naszego mam na myśli mojego i chłopaków. Dziewczyna wierzgała nogami i krzyczała, żebym ją puścił, ale ja ani drgnąłem. Tylko mocniej ją przycisnąłem do siebie. Po chwili odpuściła.
-------------------------------------------------------------------------
No i mamy kolejny rozdział. Podoba się? Wiadomo, że nie. Zastanawiam się nad oddaniem lub usunięciem bloga.. Co wy na to? Bo niby mam te pomysły na rozdziały, wena jest... Ale nie umiem tego "przelać na papier".. No i brak motywacji...Widzę, że was trochę przybywa... Cieszę się bardzo. Jeśli mam kogoś informować o rozdziałach proszę pisać w komentarzach. Błędy nie były sprawdzane, uwagi piszcie w komentarzach.
Zayn & Cah vs. Niall & Cah ?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ♥
Kolejny rozdział = 10 komentarzy